Bella Hadid wrzuca go do koktajli, Kim Kardashian chwali jego wpływ na skórę, a Hailey Bieber mówi wprost: to dzięki niemu ma glow bez filtra. Mech morski, czyli sea moss, to nowy wellness-hit, który wywołał prawdziwe szaleństwo w social mediach.
Dziewczyny na TikToku otwierają słoiki z galaretkowatym żelem i testują jego działanie na włosy, cerę i paznokcie. Efekty? Podobno spektakularne – a przynajmniej tak mówią miliony wyświetleń.
Mech morski – co to właściwie jest i skąd ten boom?
Mech morski, znany też jako irlandzki mech albo pod swoją naukową nazwą Chondrus crispus, to rodzaj czerwonych alg, które naturalnie rosną w chłodnych, czystych wodach u wybrzeży Europy, Ameryki Północnej i Wysp Brytyjskich. Choć przez lata wykorzystywany był głównie w przemyśle spożywczym jako zagęstnik (tak, chodzi o kontrowersyjny karagen), dziś przeżywa swoje drugie życie – tym razem jako beauty supplement. To właśnie w mediach społecznościowych zaczęła się jego wielka kariera. Filmiki, na których dziewczyny odkręcają słoik z niebieską albo jasnożółtą galaretką i z lekkim obrzydzeniem, ale też ogromną ciekawością próbują jej pierwszy raz, zrobiły furorę. TikTok oszalał – i nie bez powodu.
Jak mech morski działa na skórę?
Jeśli interesujesz się świadomą pielęgnacją i dietą „dla urody”, mech morski może być tym składnikiem, którego szukałaś. Jego największą zaletą jest bardzo bogaty skład – zawiera aż 92 z 102 minerałów niezbędnych człowiekowi do prawidłowego funkcjonowania. Są wśród nich m.in. jod, wapń, magnez, żelazo, cynk i fosfor, ale też witaminy A, C, E, K oraz te z grupy B. Taki skład sprawia, że mech morski może pozytywnie wpływać na kondycję skóry – zarówno od strony jej struktury, jak i wyglądu. Zawarte w nim aminokwasy, jak cytrulina i arginina, wspierają naturalną produkcję kolagenu, dzięki czemu skóra staje się bardziej jędrna, elastyczna i nawilżona. Wiele osób zauważa też, że przy regularnym spożywaniu żelu z mchu morskiego zmniejszają się stany zapalne skóry, takie jak trądzik, egzema czy zaczerwienienia. To dlatego, że algi te wykazują działanie przeciwzapalne i wspierają regenerację tkanek od środka.
Włosy pełne blasku i objętości – mech morski w walce o piękną fryzurę
Kolejnym powodem, dla którego tak wiele osób sięga po mech morski, są jego możliwe korzyści dla włosów. Dzięki zawartości witamin z grupy B, minerałów i przeciwutleniaczy, może on wspomagać zdrowie skóry głowy i cebulek włosowych. Jod reguluje pracę tarczycy, a ta – jak wiadomo – ma ogromny wpływ na tempo wzrostu włosów oraz ich wypadanie. Z kolei żelazo, cynk i magnez wspierają mikrokrążenie skóry głowy i pomagają zapobiegać nadmiernej utracie włosów. Użytkowniczki TikToka twierdzą, że po miesiącu regularnego stosowania żelu zauważyły nie tylko lepszą kondycję włosów, ale też pojawienie się tzw. baby hair. To może być efekt działania aminokwasów i witamin, które wspierają odżywienie cebulek „od środka”.
Paznokcie jak żelowe – tylko naturalnie
Chociaż paznokcie rzadko są głównym celem suplementacji, wiele osób zauważa, że przyjmowanie mchu morskiego wpływa także na ich twardość, elastyczność i wygląd. Obecność wapnia, biotyny, fosforu i siarki może sprawiać, że paznokcie rosną szybciej i stają się mniej podatne na łamanie. Jeśli zmagasz się z kruchymi, rozdwajającymi się paznokciami, włączenie sea moss do diety może być naturalnym sposobem na ich wzmocnienie – bez potrzeby sięgania po drogie odżywki.
Jak przyjmować mech morski? Żel, kapsułki, proszek – co wybrać?
Największą popularnością cieszy się zdecydowanie żel – to właśnie jego forma najczęściej pojawia się w social mediach. Jasnożółty to wersja podstawowa, bez dodatków. Niebieski zawiera spirulinę, a różne warianty smakowe – truskawkowy, mango czy marakuja – pozwalają łatwiej przyswajać tę nieco specyficzną galaretkowatą teksturę. Jeśli nie jesteś fanką takiej formy, możesz sięgnąć po kapsułki albo proszek do rozpuszczania w wodzie. Jest też opcja DIY – czyli domowy żel z suszonego mchu morskiego. Wymaga trochę cierpliwości, ale pozwala mieć kontrolę nad składem i jakością produktu.
Czy mech morski ma wady?
Jak każdy superfood, mech morski nie jest idealny dla wszystkich. Jego największym minusem może być zawartość karagenu – substancji zagęszczającej, która wzbudza kontrowersje, zwłaszcza w większych dawkach. Niektóre badania sugerują, że może mieć negatywny wpływ na wrażliwość insulinową i stany zapalne, choć instytucje takie jak EFSA uznają go za bezpieczny w określonych ilościach. Kolejna kwestia to jod – osoby z chorobami tarczycy powinny bardzo ostrożnie podchodzić do suplementacji, szczególnie jeśli przyjmują leki. Ważne też, by wybierać produkty z czystych, sprawdzonych źródeł – algi mogą pochłaniać zanieczyszczenia z wody, w tym metale ciężkie.
Czy warto spróbować?
Jeśli marzysz o naturalnym wspomaganiu urody od środka, mech morski może być wart testu. Jego działanie nie jest magiczne, ale przy regularnym stosowaniu, dobrej diecie i stylu życia może zauważalnie poprawić wygląd skóry, włosów i paznokci. To świetna opcja, jeśli znudził Ci się już kolagen albo szukasz czegoś bardziej kompleksowego.
Tak jak z każdą nowinką – warto zachować zdrowy rozsądek, zacząć od małych dawek i obserwować swój organizm. A jeśli jesteś na TikToku – nagraj swoją pierwszą próbę. Kto wie, może to Twój filmik będzie kolejnym viralem?
ZOBACZ TAKŻE: ZACHWYCAJĄCE BESTSELLERY W SUPERCENACH!